Pewnego dnia, gdy stałem na korytarzu szkolnym, czekając na mające się wkrótce rozpocząć zebranie, zobaczyłem, jak grupa chłopców w wieku mniej więcej ośmiu lat, powoli wychodzi z jednej z sal. Przeczuwając, że coś się stało, zacząłem obserwować ich uważniej. Byli bladzi, niektórzy ocierali łzy, wszyscy sprawiali wrażenie mocno poruszonych. Później dowiedziałem się od jednego z rodziców, że właśnie tego dnia chłopcy ci oglądali film obrazujący okrucieństwa wojny. Bez wstępnej dyskusji, bez przygotowania, bez przerw – po prostu dziewięćdziesięciominutowa dawka przemocy. Często przypisuje się małym mężczyznom brak uczuciowości, wrażliwości i agresywność. Ale czy nie zastanowiło nikogo, że jeśli tacy bywają, to jest to forma samoobrony przed stereotypowym sposobem ich postrzegania?
Możemy wiele uczynić, by spowolnić proces okradania naszych synów (i córek) z dzieciństwa. Chrońmy ich przed oglądaniem przepełnionych brutalnością tasiemcowych kreskówek, nie pozwólmy, by trwonili czas na tłumiące wyobraźnię zabawy w wojnę. Nawet jeśli używają tylko karabinów z patyków, to przecież zabawki te służą jednemu celowi – mają pozorować zabijanie. Wojny i agresywne zabawy wynikają z częstego kontaktu ze scenami przemocy w mediach, z uczucia zagrożenia, jakie temu towarzyszy, wreszcie z utożsamiania się z bohaterami negatywnymi. Dzieci z krajów dotkniętych wojną bawią się właśnie w wojnę. Dlaczego w naszych domach mają pobrzmiewać okrzyki z pola bitewnego? Czyż nie wolelibyśmy, aby przypominały one pełną uroku wyspę tropikalną, przesyconą atmosferą spokoju, ciepła i przygody?
To samo dotyczy komputerów. Nie pozwalajmy, by nasi synowie znikali na całe godziny za szklanymi ekranami i oddawali się bezmyślnym grom, zwłaszcza tym z nie kończącą się liczbą labiryntów i drabinek. Gry takie nie uczą niczego oprócz sprawnego operowania palcami.
Organizujmy chłopcom zabawy proste, pobudzające ich aktywność intelektualną i angażujące inne osoby. Zamiast kupować synom kosztowne ?gadżety”, poświęcajmy im nasz czas. Pochwalmy umiejętne radzenie sobie z młodszą siostrzyczką lub braciszkiem, podkreślajmy ich uczuciowość i prostolinijność. Sprawmy im zwierzaka, którym mogliby się zajmować. Poświęćmy im nieco więcej uwagi, a zobaczymy, jaka wrażliwa jest natura małego mężczyzny.